Chciałam zacząć pisać serię postów na temat szkoleń online. I poddałam się … bo brak mi słów. Dosłownie. Czym w Polsce jest webcast, czym webinarium, a może webinar, czym szkolenie online? A czym są konferencje sieciowe?
Największy (i chwała za to) PR nauce za pomocą …., no właśnie czego, robią pracownicy projektu „Webast to learn” i używają na to wydarzenie w sieci, którego celem jest nauka synchroniczna nazwy Webcast. Marek Hyla, na swym blogu zaprasza na Webinary. Czy wszyscy zapraszają na to samo? Czy potencjalny uczestnik takiego wydarzenia może oczekiwać stosowania tych samych metod nauczania?
Dlatego zachęcam do ujednolicenia nazewnictwa. Jesteśmy na początku drogi jaką jest popularyzacja TYCH rozwiązań w Polsce. Róbmy to od razu dobrze, nie kołujmy klientów różnymi nazwami. Wystarczy, że spotykam się u klientów z opinią, że prowadzą szkolenia e-learnignowe a po dopytaniu okazuje się, że w intranecie wieszają prezentacje w Power Poincie.
Jak to więc jest z tymi nazwami?
Ucząc się w Niemczech prowadzenia szkoleń online (nazwa do ustalenia) poznałam taką klasyfikację, która zaprowadza pewien porządek w nazewnictwie i ma przełożenie na metodykę prowadzenia, nazwijmy to roboczo, wydarzeń online w trybie synchronicznym. Oto ona:
WEBCAST
- Ma charakter masowego przekazu
- Celem jest prezentacja (np. wyników roku) lub wykład
- Uczestnicy raczej nie mają możliwości interakcji……………………………………………………………………… Czytaj dalej →
Podziel się ze znajomymi: